Po pokonaniu Legii w Warszawie ekipa Kamila Kieresia pojechała do Białegostoku na mecz Jagiellonią, która w domu jeszcze nie przegrała.
JAGIELLONIA BIAŁYSTOK - PGE FKS STAL MIELEC 4:0 (2:0)
Bramki:
1:0 - Kristoffer Hansen 19'
2:0 - Bartłomiej Wdowik 23' z karnego
3:0 - Jesús Imaz 79'
4:0 - Bartłomiej Wdowik 83'
Od pierwszych minut to właśnie "Jaga" dominowała i tworzyła groźne sytuacje. W 6 minucie Mateusz Kochalski nie popisuje się we własnym polu karnym i tylko dzięki Krystianowi Getingerowi piłka nie znalazła się w siatce gości. W 19 minucie spotkania było już 1:0 dla Jagiellonii - Kristoffer Hansen "wjechał" na 16 metr od bramki Kochalskiego i uderzył mocno oraz precyzyjnie. Po kolejnych 4 minutach mieliśmy kolejne trafienie. Leandro sfaulował w polu karnym Dominika Marczuka, który jest jedną z rewelacji tego sezonu. "Jedenastkę" na gola zamienił Bartłomiej Wdowik.
Początek drugiej połowie to ponownie lepsza gra zespołu z Białegostoku. W 53 minucie Nene oddał strzał zza pola karnego, a futbolówka minęła słupek bramki mielczan. Potem szczęścia spróbował jeszcze Wdowik, ale także chybił. W 71 minucie biało-niebiescy doczekali się swojej szansy. Najpierw Koki Hinokio trafia wprost w rywala, a po kilkunastu sekundach po dośrodkowaniu Macieja Domańskiego, Ilia Szkurin przeniósł futbolówkę nad poprzeczkę. Stal został jednak "dobita" przez Jesúsa Imaza. Przed końcem spotkania mieliśmy jeszcze odwołany rzut karny dla "Jagi", który po analizie VAR zamieniono na rzut wolny, a potem padł... drugi gol Wdowika.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.