- Wszystko zaczęło się od telefonu dyrektora Kuska. Powiedział mi, że jest taka rola do zagrania na kowadle. Lubię takie role. Samo granie na kowadle dla mnie nie było problemem. Sprawa była grubsza. Na początku myślałem, że żartuje. Wysłał mi scenariusz i nagranie różnych orkiestr — samo wykonanie było śmieszne. Mniej śmieszny był scenariusz, ale jak to mówią, dyrektorowi się nie odmawia. Nie ukrywam, że stres był, bo to była moja pierwsza rola
- powiedział nam Karol Bik.
- Próba była w wąskim gronie. Był na niej dyrektor i dwóch panów, którzy mi to pomogli wnieść kowadło. Myślałem, że będę na próbie generalnej, która była w sobotę. Stwierdziliśmy, że nie ma sensu mówić orkiestrze. Do końca było to utrzymane w tajemnicy. Moi uczniowie się domyślali, że zagram na tym kowadle, ale nie wiedzieli, w jakim stylu, więc powiem szczerze, że byli lekko zszokowani. Pomysł był dyrektora oraz Ryszarda Sołtysa — pracownika szkoły
- słyszymy.
- Oczywiście dorzuciłem parę słów do scenariusza. Niektóre teksty słyszałem np. pod sklepem. Nie wszystko poszło tak, jak miało (śmiech). W czasie gry młotek mi spadł. Dyrektor jak wydarł mi te młotki, to się zorientował, że jednego nie ma. Chciał grać dwoma, ale został mu jeden. Mimo to świetnie sobie poradził. To była fajna przygoda
- dodaje nauczyciel PSM Mielec.
Przed grą perkusista próbował nastroić kowadło pilnikiem, co wywołało salwy śmiechu wśród publiczności.
- Ta scena z pilnikiem była wymyślona przez nas. Próbowałem przypiłować kowadło, by je dostroić. Ludzie zaczęli się z tego śmiać. Nie widziałem na internecie nagrań z taką scenką. Mam znajomych w różnych miastach i w innych szkołach nie ma takich rzeczy
- dodaje.
Na koncercie pokazali się również uczniowie perkusji Karola Bika, którzy wstali z miejsc i wyszli przed orkiestrę, wdając się w dyskusję z dyrygentem. Tym razem to oni chcieli być z przodu, a nie za orkiestrą jak zawsze.
- Szczerze mówiąc, nie wiedziałem, że tak zrobią. Ja w tym utworze miałem nie grać. Dyrektor mi mówił dwa dni przed koncertem, bym zagrał na kahonie. To też była fajna scenka. Perkusiści byli niezadowoleni, Że zawsze są z tyłu i super, że się pokazali, że można też klaskać
- powiedział Karol Bik, nauczyciel perkusji w PSM Mielec.
Wystąpili: Orkiestra Symfoniczna PSM II stopnia w Mielcu pod batutą dyrektora szkoły Ryszarda Kuska oraz soliści: Aleksandra Zasowska, Marcin Pokusa, Karol Bik oraz chór projektowy, który przygotowali; Renata Wrażeń oraz Marcin Pokusa.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.