reklama

Schronisko złożyło skargę na prezydenta Mielca. O co chodzi?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Kacper Piękoś

Schronisko złożyło skargę na prezydenta Mielca. O co chodzi? - Zdjęcie główne

W schronisku znajduje się 10 psów, które są tam trzymane bez podstawy prawnej | foto Kacper Piękoś

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

AktualnościWczoraj (28.09) odbyła się sesja rady miasta. Nie brakowało na niej trudnych i kontrowersyjnych tematów. Jednym z nich z pewnością była skarga na prezydenta Mielca Jacka Wiśniewskiego, złożona przez Stowarzyszenie OAZA dla zwierząt.
reklama

Sprawa dotyczy przejęcia dziesięciu psów przez schronisko. Właścicielka zwierząt zmarła i nie było możliwości przekazania psów spadkobiercom. Zwierzęta pozostały bez opieki, ponieważ mąż właścicielki psów przebywał w zakładzie karnym. Według schroniska, prezydent Jacek Wiśniewski powinien wydać dokument uprawniający do przejęcia psów, ale tego nie zrobił. 

Pierwsze wątpliwości pojawiły się w kwestii samego pisma stowarzyszenia OAZA. Raca prawny urzędu miasta nie uznał go za skargę w sensie prawnym. 

W mojej ocenie skarga nie powinna być rozpatrywana w sensie przepisów dotyczących skarg i wniosków, natomiast powinna zostać zakwalifikowana jako konkretny wniosek, który wszczyna postępowanie administracyjne zmierzające do wydania decyzji w przedmiocie zabrania zwierząt albo odmowy wydania takiej decyzji. 

reklama

- mówił Marcin Parys, prawnik urzędu miejskiego w Mielcu. 

Całą sprawę wyjaśniała Agnieszka Garncarz, naczelnik wydziału ochrony środowiska i gospodarki odpadami. 

Sprawa jest nietypowa. Zmarła właścicielka psów. Postępowanie może nastąpić tylko wobec strony, której w tym momencie nie posiadamy. Staramy się ustalić spadkobierców, ponieważ zwierzęta są w masie spadkowej. W tym momencie nie ma możliwości wydania decyzji z uwagi na brak strony. Wobec kogo mamy wydać decyzję o odebraniu zwierząt? Dodatkowo jest to decyzja o odebraniu zwierząt, co jest równoznaczne ze znęcaniem się. 

- mówiła Agnieszka Garncarz, naczelnik wydziału ochrony środowiska i gospodarki odpadami. 

W tym momencie do dyskusji włączył się przewodniczący rady Bogdan Bieniek.

reklama

Pani powiedziała że to jest masa spadkowa, czyli dopiero kiedy sąd podejmie decyzję czyje są te zwierzęta będzie można przeprowadzić postępowanie? To może potrwać pół roku, może dłużej.

Jak się okazało, postępowanie już trwa od pół roku, w związku z czym jest szansa na szybkie zakończenie postępowania spadkowego. To jednak nie rozwiązało problemu. 

Od siedmiu miesięcy schronisko ma te psy, właściwie bez żadnego dokumentu. To wygląda trochę kosmicznie

- mówił Bogdan Bieniek.

Najbardziej aktywny w tej sprawie był Tomasz Róg, który działa w schronisku OAZA dla zwierząt: 

Prezydent miasta na podstawie ustawy o ochronie zwierząt był zobowiązany wszcząć postępowanie administracyjne oraz zakończyć je decyzją w przedmiocie odebrania zwierząt. Dzisiaj te zwierzęta są bezpodstawnie i nielegalnie przetrzymywane. Jest mąż i siostra zmarłej właścicielki. Wszyscy od początku wiedzieli z kim można porozmawiać w tej sprawie. Nawet inspekcja weterynaryjna ma wątpliwości czy zasadnie trzymamy te zwierzęta w schronisku. 

reklama

 

Do wszczęcia postępowania wymagane jest tylko wystąpienie stanu zagrożenia zdrowia lub życia zwierzęcia. W tym przypadku musieliśmy zabrać te zwierzęta, bo nie jest tak jak niektórzy mówią, że mogliśmy im przywozić jedzenie i wodę. To jest nierealne. Kto pokryje koszty przetrzymywania tych zwierząt w schronisku? Funduszy na utrzymanie zwierząt jest coraz mniej. Dotacja jest taka sama od kilku lat, a zwierząt nam przybywa bez żadnej decyzji. 

-  kontynuował radny Tomasz Róg. 

Prawnik urzędu miasta w interpretacji podkreślał, że jest to sytuacja wyjątkowa. 

Rzecz w tym, że art. 7 Ustawy o ochronie zwierząt, mówi o sytuacji znęcania się nad zwierzęciem. Tu znęcania nie było. W tym przypadku nadal toczy się postępowanie w sprawie ustalenia spadkobierców. Nie można więc na ten moment przesądzić komu przysługuje własność tych zwierząt. 

- tłumaczył Marcin Parys.

Nie może być takiej sytuacji, że w schronisku przetrzymywane są zwierzęta niczyje. Te psy nie mogą być adoptowane, co jest priorytetem schroniska. Nieoficjalnie wszyscy znamy spadkobiercę, więc tutaj prośba do urzędu miasta, żeby przyspieszyć postępowanie. 

- wnosiła radna Magdalena Wryńska-Zarzecka. 

W tej kwestii udzielał się również radny Grzegorz Ziomek"

Apeluję o to, żebyśmy zakończyli rozmowę na temat przepisów, tylko podjęli nadzwyczajne działania prowadzące do tego, aby zwierzęta mogły przebywać w schronisku zgodnie z prawem. 

Niestety z interpretacji wynika, że nawet pozytywna decyzja prezydenta nie sprawi, że zwierzęta będą mogły zostać oddane do adopcji. Do tego celu potrzebne byłoby sądowe orzeczenie o przepadku, który orzeka się w sytuacji znęcania nad zwierzętami. 

Czy ja w ogóle powinienem trzymać te zwierzęta w schronisku? Bo pytanie inspekcji weterynaryjnej jest takie samo. 

- pytał radny Tomasz Róg. 

Ostatecznie radni zagłosowali za skierowaniem wniosku z powrotem do komisji, w oczekiwaniu na rozwój wydarzeń.

 

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu korso.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama