reklama

Strażacy z powiatu mieleckiego w niezwykłej akcji na Giewoncie [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Aktualności Już po raz trzeci strażacy z całej Polski pojawiają się na górskim szlaku w szlachetnej inicjatywie. Zgodnie z wyznawanym hasłem "Bogu na chwałę, bliźniemu na ratunek", wynieśli ideę dawstwa szpiku na wysokość 1895 m n.p.m.
reklama

W tym roku do akcji zgłosiło się już ponad 200 strażaczek i strażaków z blisko 60 jednostek OSP/PSP z całej Polski. Największą grupę stanowili druhowie z powiatu mieleckiego. Zarejestrowane jednostki OSP:

  • Jaślany,
  • Złotniki,
  • Chrząstów,
  • Malinie 2,
  • Borki Nizińskie,
  • Babicha,
  • Tuszyma,
  • Chorzelów,
  • Wola Mielecka.
Z tych jednostek zarejestrowanych było ponad 20 ochotników strażaków, co czyni powiat mielecki najliczniej reprezentowanym powiatem z całej Polski. W poprzednich akcjach uczestniczyło z całej Polski 23 ochotników, a rok temu 77 druhen i druhów weszło na Świnicę. To ważna akcja i szczytny cel. Dla nas głównie chodzi o to, by jak najwięcej ludzi dowiedziało się o akcji DKMS i żeby zarejestrowali się jako dawcy - mówi druh Marek Czerw z OSP Jaślany.

Inicjatorem akcji jest druh Sławomir Kowalczyk z OSP Łukowice Brzeskie — strażak, który jest dawcą faktycznym i oddając krwiotwórcze komórki macierzyste, podarował szansę na życie choremu na nowotwór krwi. Ideą, która przyświeca inicjatorowi i innym strażakom w zdobywaniu polskich szczytów, jest okazanie solidarności z chorymi na nowotwory krwi i promowanie dawstwa szpiku kostnego.

Gdy powstał pomysł wyjścia w góry, wstawiłem post na mojego bloga "Strażak na szlaku" z informacją, że zbieram strażaków, którzy chcieliby się przyłączyć. Po kilku minutach zaczęły się zgłoszenia. Na komunikatorze stworzyłem grupę i dodawałem zgłoszone osoby, aby wszyscy uczestnicy otrzymywali informacje o wyprawie. Tam również wysyłałem linki do zakupu biletów, ubezpieczenia, lokalizację parkingu, gdzie się spotykamy. Zorganizowanie tak wielu osób na wyjście w góry nie jest łatwym zadaniem, ale udało się! – opowiada Sławomir Kowalczyk.

Ważnym uczestnikiem tegorocznego wydarzenia był także druh Sławomir Pogorzelski z PSP Stargard, który kilka lat temu zachorował na białaczkę, a jego jedynym ratunkiem był przeszczep szpiku od dawcy niespokrewnionego. Koledzy z jednostki bardzo mocno się zaangażowali w pomoc szukania "bliźniaka genetycznego". Dziś Sławek jest już zdrowy i sam włącza się w pomoc innym pacjentom hematologicznym.

Staramy się nagłaśniać to wydarzenie, ale też przez cały rok wspierać chorych na białaczkę. Parę lat temu odwiedziliśmy oddział onkologii w szpitalu w Rzeszowie. To była nietypowa akcja, bo mogliśmy poznać dzieciaki, które chorują na białaczkę, uścisnąć je, wręczyć jakiś drobny podarunek i porozmawiać z nimi - opowiada Marek Czerw.

Właśnie wtedy, podczas tej akcji na oddziale leżał Jakub Buszta.

"Pierwszy raz Jakub zachorował w lipcu 2014 roku, w wieku 3 lat. Choroba, która go zaatakowała, to ostra białaczka limfoblastyczna. Leczenie tej choroby trwało 2 lata. Pierwszy rok to pobyt w szpitalu, a drugi to chemia podtrzymująca w domu. Po tym okresie Kuba był cały czas pod opieką poradni hematologicznej. W 2020 roku Jakub zaczął odczuwać bardzo silne bóle kręgosłupa i po wizycie na SORZ-e zostaliśmy od razu skierowani na oddział onkologii dziecięcej w Rzeszowie. Po kilku dniach okazało się, że choroba powróciła" - pisze mama Jakuba.

Kuba przeszedł serię badań, które potwierdzają, że na szczęście, nie potrzebuje przeszczepu szpiku. Podczas swojej wizyty chłopiec zapamiętał akcję druhów i naszywkę na ich mundurze.

W tym roku zadzwonił do mnie tata Kuby, który opowiedział mi o jego chorobie i o tym, że chłopiec zapamiętał naszą akcję w szpitalu. Kuba miał iść z nami na Giewont, jednak ze względu na niesprzyjającą pogodę, w trosce o jego zdrowie, na wydarzeniu pojawił się jego tata, natomiast Kuba obserwował nasze poczynania z domu. Chce zachęcić wszystkich, do dołączenia do bazy dawców szpiku kostnego. To niesamowita historia, która zatoczyła koło - podkreśla druh z OSP Jaślany.

5 i 6 sierpnia, z pełną mocą, wolontariusze DKMS działali na terenie Zakopanego. W sobotę odbyło się spotkanie prasowe, poprzedzające wejście. W niedzielę około godziny 4:30 umundurowani strażacy stanęli na szlaku, a przez całe dwa dni od godziny 10 do 20 w okolicach stacji kolei Kasprowy Wierch Kuźnice była możliwość dołączenia do bazy dawców w czerwonym namiocie Fundacji DKMS.

Co roku ponad 800 pacjentów zostaje zakwalifikowanych do przeszczepienia krwiotwórczych komórek macierzystych od dawcy niespokrewnionego, tzw. bliźniaka genetycznego. Co piąty pacjent nie znajduje jednak zgodnego dawcy, dlatego tak ważne jest, by baza cały czas się powiększała. Każdy z nas może mieć na to wpływ i każdy może pomóc.

reklama
Artykuł pochodzi z portalu korso.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama