Trener Handball Stal Mielec: Jeżeli mają być porażki, to wolałbym żeby były to takie mecze
Tak emocjonujące mecze jak ten z Piotrkowianinem kibice będą oglądali już co tydzień, biorąc również pod uwagę poprzednie tygodnie -
Jeżeli mają być porażki, to wolałbym żeby były to takie mecze. Jeżeli miałyby być zwycięstwa, no to wiadomo, że wolelibyśmy wygrywać po 60. minutach, ale oczywiście to jest sport, wszyscy walczą i te mecze są na styku. Raz się wygrywa, raz przegrywa, raz jest remis i raz się w karnych wygrywa, a raz przegrywa. Szanujemy punkt, chociaż pewien niedosyt jest, ale tak jak mówię, myślę, że jesteśmy cały czas mimo wszystko beniaminkiem i te punkty będziemy tutaj ciułać i zbierać.
Czy trener zgodzi się z tezą, że dopóki Rafał Przybylski miał siłę, gra Stali wyglądała lepiej -
Rafał po to tu przyszedł, jest doświadczonym zawodnikiem i on w takich meczach musi nam dać dużo. Oczywiście to nie jest tylko tak, że jest Przybylski i nikt więcej, inni zawodnicy też muszą grać. Rzuciliśmy 30 bramek, nie wiem ile Rafał rzucił - może sześć, siedem. Nie można tak powiedzieć, że tu Przybylski robi wszystko, a reszta nie. Znam jego walory bardzo dobrze i dzisiaj to wykorzystywał, ale pamiętajmy, że były mecze, kiedy jego w ogóle nie było na boisku, tak jak na przykład z Głogowem, gdzie dostał czerwoną kartkę po dwóch minutach i reszta drużyny wzięła ciężar zdobywania bramek i zwycięstwa na swoje barki. Nigdy nie lubię chwalić jednego zawodnika z drużyny, bo gra drużyna, drużyna wygrywa, drużyna przegrywa, drużyna remisuje i tylko to jest najważniejsze, żeby ta drużyna była.
Jak trener Robert Lis ocenia rozwój drużyny w kontekście zgrania i tego czego od niej wymaga po kilku pierwszych spotkaniach sezonu -
Ta nasza pewność siebie z pierwszych spotkań trochę się teraz zachwiała, no ale trzeba uszanować ten jeden punkt, bo tego grania jeszcze jest dosyć dużo. Mieliśmy jakąś tam przerwę, oczywiście ja nie chcę tutaj się w żaden sposób tłumaczyć. Chcielibyśmy robić postęp, coś tam się nam zablokowało, no ale pracujemy regularnie. Myślę, że w pewnym momencie to zaskoczy i będziemy punktować regularnie. Najważniejszy jest cel, który mamy przed sobą, czyli utrzymanie w Superlidze i wszystkie punkty są na wagę złota.
Co powiedział natomiast trener zespołu gości?
Trener Piotrkowianina Piotrków Trybunalski: Michał Matyjasik -
Przede wszystkim dwa punkty do Piotrkowa jadą po takim meczu, który wyglądał tak, że już go nie dociągniemy i po pierwsze wygraliśmy po dwóch latach w karnych, co nas przez dwa lata nękało i do tego wygraliśmy na wyjeździe, więc podwójne szczęście, ale to przede wszystkim należą się gratulacje dla chłopaków za walkę, za serce, za to ile włożyli pracy w ten mecz. Także chapeau bas bas i czapki z głów przed nim.
Czy do samego końca trener wierzył w drużynę, nawet pomimo trudnych momentów -
Oczywiście wierzę do samego końca. Nawet możemy przegrywać pięcioma, sześcioma bramkami, ale ja będę ostatnią osobą, która straci wiarę w to, że jesteśmy w stanie się utrzymać i wygrać każdy mecz. Bo to, co pokazaliśmy nawet w tamtym sezonie przegrywając dziewięcioma bramkami u siebie z Lubinem, potrafiliśmy podnieść się i wygrać ten mecz.
Komentarze (0)