Mamy relację z pobytu w Katarze kibica Piotra. Polska wygrała z Arabią Saudyjską 2:0. Pierwszy gol dla reprezentacji na tym mundialu zdobył Piotr Zieliński. Pierwszej bramki na mundialu doczekał się również Robert Lewandowski. Karnego obronił Wojtek Szczęsny. To wszystko wydarzyło się w ciągu 90 minut.
Doha - czyli połączenie Nowego Jorku z bliskowschodnią tradycją i kulturą
Wspaniały to był wyjazd, nie zapomnę go nigdy. Lecąc do Kataru na mistrzostwa świata liniami Qatar Airways, kibic od początku mógł się poczuć wyjątkowo - już na lotnisku w Warszawie otwarto specjalne stanowiska do odprawy przeznaczone tylko dla kibiców. Najpierw sprawdzono paszport oraz Hayya Card - dokument, który na czas mistrzostw zastępuje wizę i na jej podstawie można wjechać do Kataru. Lot bardzo przyjemny, trwający ok. 5 godzin i 30 minut. Na ekranach umieszczonych w siedzeniach można było oglądać filmy, grać w gry, czy chociażby oglądać poprzednie finały mistrzostw świata, co sam wykorzystałem i wróciłem wspomnieniami do 1998 roku. Po przylocie wszystko sprawnie przebiegało, na lotnisku jest wielu wolontariuszy, którzy we wszystkim pomagali. Każdy kibic przylatujący do Kataru może skorzystać z możliwości dostania darmowej karty SIM, na której ma do wykorzystania, jakże by inaczej, 2022 MB na połączenia internetowe, 2022 SMS-y oraz 2022 minuty na rozmowy.
W Katarze od początku uderza w turystów panujący przepych i luksus, połączony z arabską kulturą. Spacerując promenadą "Corniche" z jednej strony oglądamy przepiękne widoki na dzielnicę West Bay, zupełnie przypominającą nowojorski Manhattan, a z drugiej przyglądamy się budynkowi "Amiri Diwan" (główne biuro i miejsce pracy emira Kataru) oraz policjantom, którzy akurat rozpoczęli modlitwę po nawoływaniu do niej z głośników umieszczonych na ulicy. 500 m dalej znajdziemy się na Souq Waqif, najstarszej części Doha – jest to targowisko, na którym znajduje się ogrom sklepów, restauracji, stoiska z przyprawami czy pamiątkami. Wszystko utrzymane w katarskim stylu architektonicznym, tam naprawdę można poczuć się jak na typowo arabskim bazarze. W nocy kibice poszczególnych drużyn przechadzają się wąskimi uliczkami, tańcząc i śpiewając, a wszystko to dzieje się w oparach dymu z fajek wodnych, które znajdziemy w każdym barze.
Mecz Polska – Arabia Saudyjska
26 listopada 2022 r. o godz. 16:00 czasu katarskiego rozpoczynał się mecz o wszystko reprezentacji Polski. Emocje od samego rana były bardzo duże, na mieście można już było spotkać pojedynczych kibiców w biało – czerwonych barwach. Dojazd na mecz dość sprawny, pod samym stadionem tworzyły się korki, ale znaczna ilość pracowników obsługi ruchu pomagała w ich rozładowywaniu. Na wejściu obowiązkowa weryfikacja wspomnianej Hayya Card, która oprócz funkcji wizy wjazdowej, umożliwiała również wejście na stadion. Podczas kontroli stewardzi bardzo dokładnie sprawdzali wnoszone rzeczy, nawet moja flaga z godłem Polski i herbem Mielca była fotografowana i przesyłana do dalszej weryfikacji. 2 -3 minuty czekania, akceptacja i już mogłem udać się na stadion. Wcześniej obowiązkowe zdjęcie na tle stadionu, odszukanie właściwego wejścia i czas na zajęcie swojego krzesełka. Na trybunach oczywiście przeważali kibice Arabii Saudyjskiej, ale można było zaobserwować grupy Polaków oraz polskie flagi z nazwami miejscowości. Wreszcie nastał ten długo wyczekiwany moment – pierwszy gwizdek sędziego. Od początku saudyjscy kibice głośno dopingowali swoich zawodników, ale Polacy nie pozostawali im dłużni i momentami to my byliśmy głośniejsi. Pierwszy raz kibice arabscy zostali uciszeni w 39. minucie meczu po golu Piotr Zielińskiego. Po stadionie niosło się gromkie "Jeszcze jeden! Jeszcze jeden!". Niestety kilka minut później przeżywaliśmy koszmar, ponieważ sędzia przyznał rzut karny dla Arabii Saudyjskiej. Nerwowa chwila oczekiwania i jęk zawodu, ale całe szczęście po stronie Saudyjczyków, ponieważ Wojciech Szczęsny stanął na wysokości zadania i obronił "jedenastkę". II połowa meczu upłynęła bardzo pod dyktando Polaków, co zaowocowało upragnionym golem Roberta Lewandowskiego w 82. minucie. Wtedy już wiedzieliśmy, że zwycięstwo mamy w garści i nawet na chwilę nie odpuszczaliśmy dopingu. Miodem na nasze serca był widok kibiców Arabii Saudyjskiej, którzy po drugiej bramce dla Polski zaczęli tłumnie opuszczać stadion. Mecz upłynął pod znakiem wielkich emocji – nerwowość przy karnym i wielka radość z dwóch strzelonych goli, a niewiele brakowało do kolejnych dwóch. Gardło zdarte od kibicowania i okrzyków zwycięstwa. Polacy zdobyli upragnione 3 punkty na mistrzostwach świata! Piękne chwile, które zapamiętam na zawsze!
Po zwycięstwie czas na świętowanie
Po zwycięskim meczu zawsze powinno się świętować - nie inaczej było tym razem. Najpierw przepłynęliśmy Zatoką Perską ze starszej części Doha do dzielnicy drapaczy chmur tradycyjną arabską łódką, na której cały czas leciała muzyka tematycznie nawiązująca do mistrzostw świata w piłce nożnej. Następnie udaliśmy się do restauracji do jednego z wieżowców z widokiem na pozostałe drapacze chmur, aby tam móc skosztować złocistego trunku (ok. 75 zł za 0,5l piwa!) podczas oglądania meczów grupowych rywali – Meksyku i Argentyny. Po meczu powrót luksusowym metrem do hotelu, pakowanie, krótka drzemka i powrót z tarczą do Ojczyzny, która przywitała nas dość chłodno – 30 stopniami mniej niż w upalnym Katarze. Na szczęście serca biało – czerwone były gorące!
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.