Kilka tygodni temu, a dokładnie 10 maja do Mielca ze swoim najnowszym programem "Samertajm" zagościł Abelard Giza. Tak jak i w wielu innych miastach, tak i u nas bilety rozeszły się w mgnieniu oka — nieco ponad miesiąc przed wydarzeniem odnotowaliśmy sold out.
Mieliśmy tę przyjemność gościć na występie, z którego przygotowaliśmy też krótką relację zdjęciową. Co więcej, skorzystaliśmy z okazji, aby krótko porozmawiać z Abelardem Gizą, a owocem tego jest wywiad, który znajdziecie poniżej.
Co w nim znajdziecie? Kilka słów od samego bohatera wieczoru na temat jego wizyty w Mielcu, nieco o nowym programie, a także nieco więcej o najbliższych planach Abelarda. Podpytaliśmy również o inny występ na Podkarpaciu — w Krośnie. Fajna anegdota dla wszystkich tych, którzy śledzą Abelarda w social mediach. Zresztą, przeczytajcie sami.
Abelard Giza w Mielcu. "Lubię ten program przez te mocniejsze żarty i przez to, że wierzę, że coś jeszcze za nimi idzie"
Izabela Palion: Jak pierwsze wrażenia z Mielca?
Abelard Giza: Niewiele widzieliśmy Mielca. Byliśmy na dobrym obiedzie, potem spacerowaliśmy po bardzo uroczym parku niedaleko kościoła...
IP: To fakt, jest kilka takich fajnych, wartych odwiedzenia miejsc w Mielcu.
AG: No właśnie. Szliśmy tutaj przez plac [red. AK]. Pan grał na gitarze, wszyscy siedzą, fontanna, piękna pogoda – no wygląda sielsko, ale żeby ocenić jakość życia w Mielcu, to trudno, bo jestem tutaj bardzo krótko.
IP: To oczywiste, ale i tak super, że się udało zobaczyć, choć skrawek miasta. A jakieś oczekiwania wobec mieleckiej publiczności są?
AG: Nie, nie. Jestem w takim momencie tego programu [red. „Samertajm”], że już sobie przyjeżdżamy z takim luźnym i pozytywnym nastawieniem i chętnie dzielimy się tymi materiałami. To nie jest ten moment testów, gdzie badamy każde słowo czy zdanie – czy one działają. Teraz wiemy, że raczej wszystko gra. A to, czy dziś coś zadziała mocniej, czy nie to już zależy oczywiście od dnia i od energii na sali. Mam nadzieję, że będzie fajnie.
IP: A jest jakiś wzgląd na to, że to jednak Podkarpacie?
AG: [Śmiech] Wczoraj graliśmy w Krośnie i był moment, w którym pojawił się temat religijny. Wtedy zrobiło się trochę ciszej.
IP: Dało się coś wyczuć...
AG: Dało. Nawet sobie z tego zażartowałem. Widzowie się zaśmiali i wszystko wróciło do normy. Być może to ja się bardziej spiąłem niż oni. Wierzę, że mam swoją widownię, która przyjeżdża tutaj z miasta i okolic i to są ci, którzy mnie znają i wiedzą już co robię. Przychodzą zobaczyć rzeczy, z których żartuję na co dzień i mogą się z nich pośmiać razem ze mną.
IP: Pojawił się wczoraj w social mediach krótki wpis o mężczyźnie imieniem Darek, zapewne z poprzedniego występu. O co chodziło?
AG: Tak, wczoraj był na występie Pan Darek, który po prostu przyniósł sobie koreczki. Miał swój pojemniczek i jadł sobie te koreczki podczas występu. To było bardzo zabawne. Też dlatego, że mi się do tej pory to nie zdarzyło. Ja wiem, że czasem ktoś przychodzi po piwku, co też nie jest jakąś ulubioną opcją, ale on po prostu przyniósł koreczki i jadł. A na końcu przygotował też dla mnie taki skromny prezent w postaci butelki wina domowego. No po prostu smakosz i degustator [UŚMIECH] – bardzo miły człowiek, z którym mogłem chwilę pogadać nawet podczas występu. Mam w programie pytanie, które kieruję do widowni i tak się właśnie trafiło, że spytałem Darka, a on miał właśnie w ustach koreczka. I tak sobie gadaliśmy [ŚMIECH]. No super!
IP: À propos właśnie nowego programu. Coś więcej o nim?
AG: Ja nie lubię tak mówić przed – jak coś zdradzę, to potem to „coś” nie będzie już śmieszne. Na ogół poruszam się w tych tematach, które lubię. Ciągle krążę w temacie rodzicielskim, mam trochę zaangażowanych społecznie bitów, kilka wulgarnych i głupkowatych. No, takie moje gadanie [ŚMIECH].
IP: Czy jest jakiś twój ulubiony moment w tym programie?
AG: Jest taki. Ja go bardzo lubię, bo jest dość mocny i ciekawie się patrzy na widownię, jak na niego reaguje. Że mimo poruszanego tematu oni wciąż się chichrają. Tak naprawdę jest kilka takich momentów. Lubię ten program przez te mocniejsze żarty i przez to, że wierzę, że coś jeszcze za nimi idzie. Jeśli udaje mi się gdzieś dotrzeć między tymi żartami z tym „czymś”, to jest super. Czasami niektórzy się na tym wycofują, ale ja to lubię. To jest taka fajna „przepychanka”.
IP: Nie mogę też nie zapytać, kiedy ukaże się w sieci poprzedni program „Zaodrze”?
AG: Uf, pracujemy nad tym. Zmontowaliśmy i przygotowaliśmy materiał, a teraz opracowujemy go pod kątem technologii, bo to nie będzie program, który ukaże się na YouTubie. Na YT wrzucimy tylko dwa fragmenty, żeby powiedzieć, że całość będzie dostępna na mojej stronie. To trochę trwa, bo musimy jeszcze wszystko przetestować.
IP: A jakieś nowości, nowe projekty ostatnio wskoczyły?
AG: Tak, skończyliśmy właśnie montować drugi sezon słuchowiska „Mucha Lena”. Jesteśmy też już po miksie i czekamy tylko na grafikę. A w międzyczasie domykamy temat mojego zbioru opowiadań, bo właśnie skończyłem go pisać i już jest po redakcji. Teraz pracujemy nad okładką. Taka mała książeczka – będzie tam dwadzieścia parę opowiadań mojego autorstwa. To wszystko będzie u mnie na stronie. Żeby być na bieżąco z terminarzem występów czy różnymi moimi projektami zapraszam do zapisania się do newslettera na abelardgiza.pl.
IP: Abelardzie, bardzo dziękuję za rozmowę i powodzenia na występie.
AG: Również dziękuję.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.