To już oficjalne - za niecałe 6 miesięcy musimy opuścić Pu-Chatkę. Jak wiecie Pani Monika – właścicielka domu – zmarła i mamy czas do końca roku na znalezienie czegoś nowego. Dwa lata temu po donosach groziła nam wyprowadzka, ale dzięki pandemii i zmianie planów pozwolono nam zostać. Rozpoczęłyśmy wtedy zbiórkę na dom https://www.ratujemyzwierzaki.pl/puchatka, w tej chwili mamy na niej 142.555 złotych. Teraz ta zbiórka to nasz priorytet, aby 106 kotów nie wylądowało na bruku. Wiemy, że uzbieranie tak dużej kwoty jest bardzo trudne, bo choć 2 lata temu poruszyłyśmy niebo i ziemię, to nie udało nam się zdobyć szerszego zainteresowania ani pozyskać wielu osób z dużymi zasięgami - przekazuje na swoich social mediach Stowarzyszenie SOS Koty Mielec.
Po wielu staraniach i petycji, rok temu Urząd Miasta zaoferował stowarzyszeniu dzierżawę działki przy Cmentarzu Komunalnym, na której mogą oni postawić kontenery.
Nie rozwiązuje to naszego problemu, a możliwe opcje jakie widzimy to:
- zakup dużego budynku – na to trzeba bardzo dużo pieniędzy
- wynajęcie lub użyczenie nam dużego budynku na długi okres i dostosowanie go do potrzeb kotów – z pieniędzy ze zbiórki
- zakup działki i zbudowanie budynku, może domu modułowego, ale na to trzeba jeszcze więcej pieniędzy. Chyba że ktoś podaruje nam działkę?
Może gdzieś w świecie jest wspaniałomyślny człowiek, który kupi budynek, a nam go użyczy? On nie musi być nasz, chcemy mieć tylko pewność że będziemy mogły z niego korzystać przez długi czas i dostosować go do potrzeb kotów. Nie otrzymujemy żadnego dofinansowania ze strony Państwa i ratujemy koty tylko dzięki Waszym darowiznom i naszej pracy wolontariackiej - przekazuje stowarzyszenie.
Jeszcze nie panikujemy, ale czas szybko leci i tak naprawdę musimy znaleźć coś przed grudniem aby wprowadzić jakieś zmiany i zorganizować przeprowadzkę. Nie bierzemy na razie pod uwagę czarnego scenariusza – czyli likwidacji Pu-Chatki. W takiej sytuacji wszystkie koty, które nie znajdą domów musiałyby znaleźć miejsca w schroniskach i przytuliskach w całej Polsce. Ale wiemy że to byłaby dla nich ogromna trauma, bo teraz Pu-Chatka to ich dom, mają tu swoich kompanów, lubią się, lubią i znają nas. Niektóre mieszkają tu od 3 lat i wiele z nich nie ma szans na adopcję. Dlatego choć czasami nie mamy już sił to jesteśmy gotowe nadal prowadzić Pu-Chatkę w innym miejscu i ratować koty, z Waszą bezcenną pomocą
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.