reklama

"Niedosłownie" - rozmowa z młodą mielecką artystką Klaudią Rzeźnik

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: P. Konieczny

"Niedosłownie" - rozmowa z młodą mielecką artystką Klaudią Rzeźnik - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
39
zdjęć

Artystka, w swoich pracach, przenosi widzów w świat emocjonalnej interpretacji, pozostawiając przestrzeń na indywidualne odczytanie sztuki. | foto P. Konieczny

reklama
Udostępnij na:
Facebook
AktualnościPierwsza wystawa artystki wzbudziła duże zainteresowanie wśród lokalnej społeczności. Prace Klaudii Rzeźnik można było oglądać do 17 listopada w przestrzeni wystawowej biblioteki. W rozmowie z artystką dowiemy się, jak przebiegała jej droga do stworzenia tej kolekcji, co ją inspiruje i jakie ma plany na przyszłość.
reklama

Klaudia Rzeźnik to młoda artystka z Mielca, która właśnie zakończyła swoją pierwszą indywidualną wystawę prac malarskich w Miejskiej Bibliotece Publicznej. Jej wystawa zatytułowana „Niedosłownie” zaprezentowała zbiór abstrakcyjnych prac wykonanych techniką żywicową oraz grafik inspirowanych marzeniami sennymi. Rozmawiamy z Klaudią o jej twórczości, inspiracjach i planach na przyszłość.

Klaudia, to Twoja pierwsza indywidualna wystawa. Jakie emocje towarzyszyły Ci podczas jej otwarcia?

- Na początku, gdy umówiłam się na zorganizowanie wystawy, byłam bardzo podekscytowana tym faktem, ale też czułam determinację, aby stworzyć prace, które mogłyby dla odwiedzających coś znaczyć i zachęcić do szukania własnych interpretacji. I udało się. W sam dzień otwarcia nie ukrywam, że czułam lekkie poddenerwowanie. Za każdym razem, gdy wychodzimy do innych ze swoją sztuką, to trochę jakbyśmy odsłaniali cząstkę siebie oraz poddawali się ocenie. Jednak już na miejscu energia, którą podzielili się ze mną odwiedzający, była bardzo przyjazna i czułam, że obrazy zostały ciepło przyjęte. Odwiedzający byli bardzo zaangażowani w rozmowy i cieszyłam się, że mogę spędzić z nimi czas i poznać ich punkt widzenia, bo właśnie o taki aktywny dialog mi chodziło.

reklama

Skąd wzięła się nazwa „Niedosłownie” i co kryje się za tym tytułem?

- Nazwa „Niedosłownie” wzięła się z dwóch powodów. Po pierwsze, każdy nosi w sobie własną wizję świata i chociaż lubię opowiadać o tym, co oznaczają dla mnie moje prace, wiem, że każdy odbiera rzeczywistość inaczej i uważam tę różnorodność za coś wspaniałego. Są osoby, które lubią poddawać się procesowi szukania znaczeń oraz symboli, aby odnieść je do osobistych wydarzeń z życia. Niektórzy szukają historii stojącej za sceną przedstawioną na obrazie, a dla niektórych równie dobrze obrazy nie muszą znaczyć kompletnie nic, być tylko estetycznym malunkiem do powieszenia na ścianie, i to też w pełni akceptuję. Po drugie, większość prac ma tematykę surrealną lub abstrakcyjną, dlatego też ich znaczenie jest czysto metaforyczne.

reklama

Jak zaczęła się Twoja przygoda ze sztuką? Czy zawsze wiedziałaś, że chcesz być artystką?

- Pewnie mogłabym już jako początek przygody zaliczyć niewinne rysunki w zeszytach i na kartkach, gdy miałam naście lat. Jednak dopiero po ukończeniu szkoły zainteresowałam się tym poważniej, przypominając sobie, jaki spokój dawały mi momenty rysowania. Zaczęłam wtedy zgłębiać podstawy rysunku oraz grafiki. Wciąż to były momenty raczej hobbystyczne, napędzane ciekawością, ale wiedziałam, że mnie do tego ciągnie i chcę tworzyć rzeczy, które mają ukryte znaczenie. To, co mnie determinowało, to fakt, że podczas oglądania prac artystów, które mnie inspirowały i w których odnajdywałam znaczenie, czułam, że też chciałabym tworzyć.

reklama

Twoja wystawa przyciągnęła liczną publiczność. Jakie były najciekawsze reakcje widzów na Twoje prace?

- Najciekawsze są indywidualne pomysły widzów, co mogą przedstawiać dane prace, oraz elementy, na które zwracają uwagę w abstrakcjach, a których ja sama z początku nie zauważyłam. Jeden z uczestników wskazał mi na przykład, że na obrazie abstrakcyjnym o tytule „Izar” kształty tworzą głowę smoka, której wcześniej nie zauważyłam, a przyznam, że była całkiem pokaźna. Ludzie często też pytają, czy pracę z żywicy można dotknąć i czy nic się nie stanie. Z jednej strony jest to zabawne, ale z drugiej uważam, że jest to pewna forma interakcji między odbiorcą a obrazem. W końcu poznajemy też przez dotyk.

Czy jest jakaś praca na wystawie, do której masz szczególny sentyment? Jeśli tak, co ją wyróżnia?

- Szczególny sentyment mam do pracy o tytule „Alchemia”. Jest to abstrakcja z żywicy, w której po raz pierwszy zastosowałam pigment zmieniający kolor pod kątem padania światła. Kolorystyka, emocje oraz proces twórczy, które towarzyszyły mi podczas jej tworzenia, przypominają mi o drodze do szukania własnego stylu i odkrywania siebie.

Czy widzisz różnicę między tym, jak interpretujesz swoje prace, a tym, jak odbierają je widzowie?

- Jak najbardziej. Jest bardzo dużo takich sytuacji. Zdarzało się, że widzowie widzieli jakiś symbol, który łączył obraz z ważnym prywatnym momentem w ich życiu albo przypomniał o jakiejś ciekawostce, którą się ze mną podzielili. Dzięki takim wglądom sama jestem w stanie zobaczyć więcej w danej pracy niż na początku i pomaga mi to budować nowe spojrzenie.

Czy z perspektywy młodej artystki masz jakieś wskazówki dla tych, którzy zaczynają swoją przygodę ze sztuką?

- Warto eksperymentować, nie bać się szukać własnego stylu. Sztukę definiuje autentyczność, dlatego jeżeli coś płynie z wnętrza, będzie wartościowe.

Na co chciałabyś, aby zwrócili uwagę odbiorcy Twojej sztuki? Czy jest coś, co chciałabyś przekazać każdemu, kto ogląda Twoje prace?

- Chciałabym, aby odbiorcy pozwolili sobie na własne interpretacje i odczucia. Moje prace są zaproszeniem do osobistej podróży przez emocje i wyobraźnię. Nie ma jednej właściwej interpretacji, każdy może odnaleźć w nich coś innego, co rezonuje z jego własnymi doświadczeniami i przemyśleniami.

Jakie są Twoje dalsze plany artystyczne? Czy możemy spodziewać się kolejnych wystaw lub projektów?

- Moim planem na teraz jest dalszy rozwój własnego stylu. Często rysuję na co dzień i udostępniam prace oraz próby na Instagramie pod nazwą @rzezniczek. Poza tym w bliskiej przyszłości będę pracować nad okładką albumu muzycznego. Głównym moim celem jest stworzenie tematycznej wystawy o charakterze surrealnym, ale daję sobie czas na dopracowanie tego pomysłu. Chciałabym stworzyć coś nowego, co będzie różniło się od poprzednich moich prac, a to wymaga czasu.

 

Klaudia Rzeźnik, poprzez swoje prace i pierwszą wystawę „Niedosłownie”, udowadnia, że sztuka może być przestrzenią dialogu, emocji i indywidualnych interpretacji. Jej wyjątkowe spojrzenie na abstrakcję oraz surrealizm inspiruje do zatrzymania się i odkrywania ukrytych znaczeń.

Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć z otwarcia wystawy. 

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Artykuł pochodzi z portalu korso.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama